Informowałem Państwa iż decyzją organów instytucji – założycieli Ogólnopolskiej Motoryzacyjnej Rady Technicznej, powołany zostałem na stanowisko koordynatora. Od pewnego już czasu staram się nawiązywać kontakty ze środowiskami mogącymi mieć istotny interes w budowaniu prawidłowych relacji na linii poszkodowany – warsztat – płatnik. Jednakże pomimo zwrócenia się do licznych instytucji z zaproszeniem do wspólnych rozmów, odzew jest powiedziałbym marny. I cóż tu dużo pisać. Poszkodowani w większości udają, że są zadowoleni z wypłaconego odszkodowania, część warsztatów udaje, że naprawia uszkodzone pojazdy, a płatnicy czytaj towarzystwa ubezpieczeniowe udają, że wypłacają pełne odszkodowania. Część spraw trafia na drogę postępowania sądowego a tam zaczynają się już ciekawe rzeczy. Każdy broni się jak tylko może a argumentacja bywa czasami równie marna jak i poziom wiedzy wielu będących na sali profesjonalnych pełnomocników. Dziś omówię taki przypadek, z udziałem pełnomocnika jednego z wiądących T.U. z/ w Warszawie.
Jakiś czas temu otrzymałem fragment pisma w którym pełnomocnik procesowy zawarł taką wypowiedź:
„W zakresie kosztów mycia pojazdu, biegły sądowy opiera się na komunikacie Ogólnopolskiej Motoryzacyjnej Rady Technicznej (OMRT). Pozwany wskazuje, iż w skład tejże rady wchodzą osoby prawne – instytucje świadczące usługi naprawy pojazdów: Polska Izba Motoryzacji (często mylona z niezależnym podmiotem – Przemysłowym Instytutem Motoryzacji), Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, Związek Dealerów Samochodów oraz Związek Rzemiosła Polskiego. Nie wchodzą zaś w jej skład instytucje reprezentujące klientów, osoby finansujące ten sektor czy dostawcy systemów kalkulacji szkód. Biegły w opinii nie wykazał umocowania Ogólnopolskiej Motoryzacyjnej Rady Technicznej do wydawania wiążących opinii. W związku z tym pozwany stoi na stanowisku, iż jest to jedynie dokument życzeniowy. Komunikat OMRT ani żadna inna dyspozycja wydana przez ten podmiot nie uzyskały rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego czy Polskiej Izby Ubezpieczeń i nie zostały uznane przez zakłady ubezpieczeń. Pozwany wskazuje, iż kwestia umycia samochodu przed czy po naprawie nie może być uznana za następstwo szkody.”
Przyznam szczerze, że czytałem ten fragment od początku do końca od końca do początku, co drugą sylabę, co trzeci wers i uwierzyć nie mogłem w to co przeczytałem. Jestem bardzo blisko instytucji tworzącej OMRT i jak mam z nimi styczność nie spotkałem się aby naprawiały one auta, ba! nawet zacząłem się zastanawiać gdzie miałoby się to odbywać. Cóż mogę napisać – wiedza tego profesjonalisty pozostawia wiele do życzenia, a nawet rzekłbym nie poczynił kroku aby ją powiększyć czy znowelizować do czego zachęcam. Ale ból brzucha (ze śmiechu) i uśmieszek (politowania) dla tegoż pełnomocnika wzbudziły jego słowa o rekomendacji ze strony Polskiej Izby Ubezpieczeń, czy braku w działaniach OMRT takich instytucji jak dostawcy systemów kalkulacji szkód czy instytucje reprezentujące klientów. A jakimi instytucjami są organizacje wchodzące w skład OMRT jak nie reprezentującymi klientów? Jak dobrze pamiętam to Polska Izba Ubezpieczeń reprezentuje ubezpieczycieli a nie poszkodowanych czy warsztaty naprawcze. Poza tym organizacja ta zaproszona została do prac przy rekomendacjach ale nie była tym zainteresowana jak i wszyscy Polscy ubezpieczyciele poinformowani o działaniach OMRT listami poleconymi za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Dla mnie osobiście sytuacja jest jasna – otóż rynek kiedy się dowie że operacje naprawcze, które powinien wykonywać a płatnik za nie płacić to komu jest to nie na rękę? Kończyc chyba nie muszę. Taka sama sytuacja dotyczy dostawców oprogramowania kosztorysującego, dostawców lakierów i wielu jeszcze innych podmiotów, którzy zostali zaproszeniu do prac i konsultacji z OMRT.
Ale zapewniam Państwa, że jesteśmy i będziemy prowadzić działania związane z edukacją związaną z wykorzystywaniem rekomendacji, będziemy walczyć z nieprawdziwymi informacjami a także będziemy reagować na wszelkie głosy z rynku co do zakłamywania rzeczywistości.